No to jak Wy AŻ TAK, to i my się rozpędzamy :)
milion podpisów pod petycją to nasz cel :)
Dla niewtajemniczonych: chodzi o to, że pan Minister Zdrowia odmówił refundacji leczenia Ani i Julkowi. Skazując ich na utratę zdrowia, a nawet życia. Szczegóły dotyczące choroby, czyli Atypowego Zespołu Hemolityczno Mocznicowego (a-HUS), oraz leku SOLIRIS, jak i historii Ani leczenia znajdziecie w zakładkach powyżej.
Bloga będę prowadzić razem z Anią, która siedzi teraz koło mnie i pozdrawia Was serdecznie :)
Ślemy Wam z nad chmurnego dziś Bałtyku serdeczne pozdrowienia i życzenia miłego długiego weekendu :)
Wiecie jak rozgrzewa nas myśl, że może któreś z WAS siedzi obok ?
Może ta miła Pani pochylona nad kawą i książką przy stoliczku obok nas podpisała petycję?
A może to właśnie tamta mama z maluchem na kolanach pisała tamten serdeczny post?
Wiem, wiem że na fejsie są Wasze zdjęcia, ale 9 tysięcy twarzy to jednak sporo ;)
Buziaki i do zobaczenia :)
podpisałem, potwierdziłem - i mam nadzieję, że się Nam uda :-) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWierzymy w to mocno :) Dziękujemy :)
UsuńBlog to świetna sprawa, będę zaglądać i nadal trzymać kciuki!
OdpowiedzUsuńBędziemy czekać na kolejne odwiedziny :)
UsuńAniu śliczna i dzielna z Ciebie młoda dama :) Życzę zdrówka Tobie i Julkowi , mocno trzymam kciuki za Waszych rodziców którzy walczą z biurokracją :) Kasia
OdpowiedzUsuńDziękujemy :)
UsuńA będzie nas jeszcze więcej. Trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuń:)
UsuńPodpisałam już na samym początku. Walczcie. W sercach siła.
OdpowiedzUsuń:) Dziękujemy :)
UsuńPodpisane, potwierdzone, trzymam kciuki aby się wszystko udało :)
OdpowiedzUsuńDziękujemy :)
UsuńNie będę po raz trzeci powtarzał tego, co zdążyłem zamieścić już na dwóch innych kartach tego blogu, zatem tu jedynie życzenia dalszych sukcesów, w tym zasadniczego: zreflektowania się pana ministra ZANIM zbierzecie milion podpisów, bo czekanie na refleksję ministra jeszcze przez jakieś dwa-trzy miesiące to niedopuszczalna strata czasu, który można byłoby wykorzystać na leczenie...
OdpowiedzUsuńpodpisałam, zaprosiłam znajomych (10 osób też już podpisało i zaprosiło swoich znajomych więc lawinowo atakujemy). Ale poza tym bardzo mocno myślę w Was - sama jestem mamą 17-latka i co dzień drżę o moje zdrowe przecież dziecko. Więc sobie o Pani myślę Droga Mamo i Tobie Aniu (moja imienniczko) jakie jesteście dzielne. Trzymam za Was kciuki - a gdybyście potrzebowały jakiejkolwiek pomocy z Warszawy to możecie na mnie liczyć. Pozdrawiam Was serdecznie z zimnej Wawki - dlatego siedze "obłożona" ciepłymi, mruczącymi kotami :)
OdpowiedzUsuńMy pozdrawiamy z zimnego Gdańska :) Kotów mamy 9 :) Mruczy połowa :)
UsuńAnia, Ania, Ania! Fajne cuksy w tle! Nie wiem czy lubisz słuchać muzyki tworzonej przez ludzi, czy może wolisz ciszę i własne myśli, a może słuchasz po prostu wszystkiego wokół: wiatru za oknem, skrzypiących drzwi na poddaszu, psa, co przez sen mruczy, albo ptaków i drzew (wszyscy mają coś do opowiedzenia), a może Ci mama śpiewa (hi, hi, hi) :-).
OdpowiedzUsuńJa słucham z Pulką (Pulka to moja kochana kotka, mieszkamy już razem 10 lat, po kaszubsku Jej imię znaczy: Ziemniaczek (taki młody, wiosenny), kurcze, nawet nie wiem czy możesz jeść takie frykasy?, no, ale nie o tym chciałem Tobie powiedzieć, tylko o tym, że jak nam smutno, to sobie słuchamy tego, a tak w ogóle to nie bój się niczego, nic a nic... uczę się tego od Pulki... :-) Zdrówko Boża Sówko!!!
Miro
https://www.youtube.com/watch?v=BMTOBz9Rq3w
https://www.youtube.com/watch?v=BMTOBz9Rq3w
UsuńŁadne... Sama widzisz, Aniu, jak i jacy ludzie myślą o Tobie na okrągło! To MUSI przynieść owoce!
Usuń